Okres wyprzedażowego szaleństwa trwa w najlepsze. Jednak
dużo częściej niż do znanych sieciówek zaglądam do drogerii, chyba dlatego, że
ostatnimi czasy w sklepach odzieżowych nie znajduję nic ciekawego, a promocje
typu : obniżka ze 169 na 129 raczej mnie śmieszą niźli cieszą. Szczerze mówiąc
udało mi się już zebrać całkiem niezłe kosmetyczne zapasy na nadchodzące
miesiące. Część kosmetyków jest już w fazie testów, więc mogę powiedzieć o nich
coś więcej, inne jeszcze czekają na swoją kolej.
Kosmetyki do ciała i włosów:
1.Yes to cucambers, mleczko do ciała- od dłuższego czasu chciałam przetestować kosmetyki tej marki, jednak cena dosyć mnie odstraszała. Udało mi się jednak trafić na przecenę w Sephorze i zdobyć to mleczko za jedyne 24,99zł. Seria ogórkowa przeznaczona jest do skóry wrażliwej, w składzie znajdziemy: aloes, ogórek, zielona herbatę i olejek jojoba.
2. Peeling cukrowy Farmona- bardzo przyjemny zapach mango i brzoskwini, dobrze złuszcza i pozostawia tłusty film na skórze- w moim przypadku jest to duży plus.
3. John Frieda, odżywka dla brunetek- zachęcona przez Kejti
pozytywnymi opiniami wersji dla blondynek, korzystając z promocji W Rossmanie,
kupiłam tą odżywkę. Testy rozpoczynam już niedługo.
Kosmetyki do twarzy:
1.BiothermAquasourceNuit- mój pierwszy krem tej marki. Żelowa
konsystencja sprawia, że krem dobrze rozprowadza się po twarzy, szybko się
wchłania i bardzo dobrze nawilża. Póki co, u mnie sprawdza się bardzo dobrze.
Dla mnie minusem jest pompka, która przy jednokrotnym naciśnięciu dostarcza
niewielką ilość kremu. W efekcie trzeba nacisnąć ją 4-5 razy, że otrzymać
ilość, która wystarczy na całą twarz.
Osobom, które są bardzo wrażliwe na zapachy kosmetyków, polecam
przetestowanie go w drogerii, żel pachnie dosyć specyficznie i niektórym
może to przeszkadzać.
2.Mixa krem CC- przystępuje do testów w przyszłym tygodniu,
jeśli obietnice producenta się sprawdzą będzie to mój ulubiony krem. Niestety
moja skóra czerwieni się praktycznie cały czas, gdy się śmieję, gdy płaczę,
kiedy jest ciepło, kiedy jest zimno, kiedy wieje, więc przez większość życia
chodzę zaczerwieniona niczym rasowy buraczek. Tak, więc pokładam w Mixie
wielkie nadzieje.
3.Tołpa hydrativ, bogaty krem na dzień- poza tym, że borykam
się ze skórą bardzo wrażliwą to ciągle muszę walczyć o dobre jej nawilżenie.
Moja skóra jest bardzo sucha i często odwodniona. Od dłuższego czasu
przyglądałam się kosmetykom marki Tołpa, korzystając z promocji w Rossmanie kupiłam
bogaty krem na dzień. Pierwsze testy już za mną, póki co jestem bardzo
zadowolona z jego działania, dobrze nawilża, nie pozostawia zbyt tłustego filmu
i jego cena nie zwala z nóg.
4.Roll-on pod oczy EvelineBioHyaluron 4D- Żeby dopełnić mój
wizerunek pechowca, jeśli chodzi o skórę twarzy, do wrażliwości,
zaczerwienienia, suchości i skłonności do alergii, muszę dodać sińce pod
oczyma. W czasie sesji lub po nieprzespanej nocy, wyglądam jakby ktoś
zafundował mi dwie piękne śliwki pod oczyma (no może ciut przesadzam, ale
czasem bywa i tak). Producent zapewnia, że roll-on pobudza mikrokrążenie i
sińce i obrzęki stają się mniejsze. Ja osobiście tego nie zauważyłam i dalej
będę poszukiwać kremu, który chociaż w minimalnym stopniu zmniejszy moje
problemy.
5.Clinique Take the day off cleansing milk- z serii ‘Take the
day off’ używałam dwufazowego płynu do demakijażu oczu I byłam zadowolona. Mleczko
będzie musiało jeszcze poczekać na testy, ponieważ aktualnie używam ukochanego
mleczka Lancome. Co do samych mleczek tego typu, nie mam zbyt wielkich wymagań,
zależy mi jedynie, żeby dobrze rozpuszczały makijaż i nie podrażniały.
Kolorówka:
1.Dior BB creamHydralife-
najlepszy, absolutnie najlepszy kosmetyk tego typu jaki miałam. Delikatna,
płynna konsystencja, krem dobrze rozprowadza się po twarzy. Wyrównuje koloryt
skóry, ale nie powoduje efektu maski.
Dodatkowo nawilża i posiada wysoki filtr UV. Będę go używać do wakacyjnego wyjazdu. Po
powrocie, gdy moja skóra będzie bardziej opalona powrócę do EsteeLauderDayWear
BB.
2.Estee Lauder Sumptomous, maskara do
rzęs- przez wiele lat byłam wierna tuszom Lancome, jednak ostatnio każda ich
nowość sprawiała mi coraz większy zawód. Spróbowałam EsteeLauder i nie żałuje.
Tusz dobrze podnosi i wydłuża rzęsy, nie obciąża ich i nie skleja. Rzęsy są
dobrze podkreślone i jednocześnie wyglądają naturalnie.
3.YSL, Touche Eclat, korektor rozświetlający- poradzi sobie z podkrążonymi oczami, zaczerwieniami w kącikach oczu i płatkach nosa. Kosmetyk uniwersalny, nie znam osoby, która by na niego narzekała.
Topcoat: no chips ahead & lakier w kolorze too, too hot! |
Lakiery Essie- najlepsze jakie do
tej pory używałam. Zazwyczaj lakier utrzymuje się u mnie około 2 dni, a Essie
dobrze wyglądają nawet po 5. Szeroka gama kolorystyczna, sezonowe kolekcje, dla
mnie rewelacja. Szkoda jedynie, że dostępne są jedynie w Super-Pharm.
Z lakierem Essie, związany jest
nasz pierwszy blogowy konkurs. Do wygrania lakier Essie w kolorze NeoWhimiscal (39), określiłabym go jako rozbielona lila, bardzo uniwersalny, świetnie wpisujący się w trend nude.
Wystarczy:
1. Polubić nasz fanpage
2. Udostępnić i polubić zdjęcie informujące o tym poście.
Z tego co wiem, to lakiery Essie są dostępne także w Douglas. Wiem, że każdy salon różni się asortymentem, ale w tym w Galerii Krakowskiej widziałam je na pewno ( w cenie 35 zł) :)
OdpowiedzUsuńNie kojarzę ich stoiska w Douglasie, jedynie stoisko Essence, chyba, że to ten sam produkt pod inna nazwą (;
UsuńŚwietny post ;)
OdpowiedzUsuń