poniedziałek, 14 października 2013

Fake You

     Jak wiadomo- nawet najlepsza kopia jest gorsza od oryginału, niestety nasz niezwykle konsumpcyjny świat opiera się na kłamstwie. Dlatego też, często przeglądając strony internetowe wciąż natykam się na słowa "replika", "identyczna jak w oryginale"...serio? Nasuwa się pytanie: po co? Czy nie lepiej kupić torbę z sieciówki, zamiast wspierać podróbkowy szał? Otóż, jak się okazuje nie lepiej, bo w internecie aż huczy od podróbek, a skoro ich tyle jest to ktoś je kupuje. Kto? Właściwie wszyscy: aktorki, piosenkarki, celebrytki a nawet blogerki/blogerzy (ciekawe czy są na bieżąco z kolekcją Hansa Klossa). Żeby była jasność, istnieje też grupa ludzi nieświadomych, którzy wydają często duże pieniądze nie zdając sobie sprawy, że ich nowa torebka to nic innego niż fake. Tutaj z pomocą przychodzi Ania z bloga Podróbkowo Wielkie, która na swojej stronie publikuje różne, często abstrakcyjne podróbki ale również uczy nas jak rozpoznać oryginał.






    A u nas na blogu na świeczniku torba Louis Vuitton. Według mnie najczęściej podrabiana marka, nie tylko  "repliki" ale również artykuły "wzorowane" klasycznym monogramem LV. Jak rozpoznać podróbkę? 
  1. Po pierwsze cena- nawet torebki vintage kosztują od 2000+, więc jeśli znalazłaś/eś tańszy oryginał to chyba ktoś naprawdę potrzebuje gotówki. 
  2. Po drugie numer seryjny składający się z 2 liter i czterech cyfr, zazwyczaj jest wszyty na skórzanym prostokąciku.


  3. Po trzecie skóra Louis Vuitton dojrzewa. Gdy kupujemy nową torbę skóra ma jasny kolor, a dopiero z czasem ciemnieje. Jeśli po miesiącu stosowania skóra Waszej torebki nie ciemnieje, to albo trzymasz ją tylko w szafie, albo to fake.
  4. Po czwarte, rzeczy która wydawałaby się nieistotna, ale nic bardziej mylnego. Torba przeciwkurzowa, dodawana do każdych zakupów LV, od portfela po naprawdę duże torby. 
    Oryginał


  5. Po piąte monogram. Wydaje mi się, że to najprostszy sposób na rozpoznanie podróbki. Marka Louis Vuitton w sposób doskonały dba  każdy detal, dlatego też logo LV nigdy nie zostaje przerwane. Materiał jest tak obliczony, by każde logo pozostało w całości, co więcej popularne wzorki, które są przerwane na szwie, zawsze odnajdują swoją drugą symetryczną połowę po drugiej stronie szwu. (Ania z Podróbkowo Wielkie, podpowiedziała mi, że jedynym modelem z przeciętym logiem, jest model Ellipse, ale i tak nie ma jej w sprzedaży i to bardzo rzadki model).


     Temat podróbek jest niesamowicie obszerny, po więcej przykładów odsyłam Was na bloga Podróbkowo Wielkie. Całe szczęście rośnie grono przeciwników podróbek, których wspieramy z całego serca, jest to między innymi świetna akcja społeczna pod patronem portalu modnaulica.pl  "Bądź oryginalna-nie kupuj podróbek". Akcja wspiera polskich projektantów, ale również uświadamia ludzi, że kupowanie podróbek to nie tylko obciach, ale również zwykła nieuczciwość wobec projektantów.



3 komentarze:

  1. Dziewczyny świetny artykuł- bardzo merytoryczny, profesjonalny. Widac , że nie tylko torebki Louis Vuitton dojrzewają z miesiąca na miesiąc, ale Wy również! :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Podrobione monogramy, które zalewają ulice skutecznie odebrały im dawny blask - nie zdecydowałabym się na zakup tej torby, no chyba że w wersji Damier :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja swojego LV mam i jestem z niego bardzo zadowolona, szczerze mówiąc domyślam się, że ludzie którzy widzą mnie na ulicy myślą sobie "oo pewnie podróba" ale to nic w porównaniu z jakością wykonania i trwałością. Klasyk to klasyk, wszystko zależy od podejścia. Osobiście czułabym się strasznie nosząc podróbkę, nie tylko ze względów estetycznych ale też ze względu na szacunek do projektanta.

      Usuń