czwartek, 2 stycznia 2014

Kindle Paperwhite

Czytniki e-booków należą do tego typu gadżetów, które albo się kocha, albo się nie znosi. Przez bardzo długi czas byłam zwolennikiem tej drugiej strony. Nie rozumiałam jak można czytać książki w innej formie niż ta drukowana. Na początku tego roku miałam okazję pobawić się Kindle mojej znajomej, podeszłam do tego bardzo sceptycznie. Może to Was zdziwi, ale te czytniki mają coś w sobie, raz spróbujesz i już chcesz mieć własnego.



Należę do osób, które uwielbiają czytać, a książka dla mnie zaczyna się od 500 stron w górę. Nikomu nie muszę chyba tłumaczyć, że noszenie wielkiego tomiska w torebce nie należy do najbardziej przyjemnych rzeczy. Więc pierwszym argumentem ZA Kindle był jego rozmiar. Możemy go włożyć nawet o najmniejszej torebki.


Kolejnym, nie mniej ważnym mankamentem czytania książek 500+ jest ich waga. Kindle natomiast nie waży zbyt wiele. Dlatego też świetnie sprawdza się u osób, które dużo podróżują. Co roku miałam dosyć duży problem jakie książki zabrać ze sobą na wakacje, przyznam, że każde dodatkowe kilogramy nie były zbyt mile widziane. Czytnik rozwiązał ten problem, mogłam zabrać ze sobą kilkanaście książek, które nadal ważyły niewiele ponad 300 gram.


Moja wersja Kindle to model Paperwhite, który dodatkowo posiada opcję podświetlenia ekranu. Nie jest to jednak drażniące dla naszego oka niebieskie światło (jak w przypadku laptopów czy tabletów). Nawet osoby mające problemy ze snem mogą korzystać z tego podświetlenia. Jest to także duże udogodnienie dla osób,które czytają w nocy lub przy słabym oświetleniu (to ja!).

Kindle ma możliwość regulacji wielkości czcionek, odstępów między linijkami czy marginesów. Możemy także wybrać sobie preferowaną przez nas czcionkę.


Podsumowując, ja zakochałam się w Kindle. Jest lekki i nieduży, więc bez problemów mogę mieć go zawsze przy sobie. Dzięki czytnikowi zaczęłam czytać więcej, jest to związane z łatwości jego noszenia. Zdecydowanie bardziej polecam czytanie na czytniku niż na tablecie. Kindle wykonany jest w technologii e-papieru, wiec nasze oko ma wrażenie, że czyta zwykłą książkę. Jeśli tylko macie możliwość pobawić się czytnikiem lub pożyczyć od kogoś na kilka dni to polecam. Sami sprawdzicie czy taka forma Wam odpowiada. I na koniec gorąco zachęcam do czytania, bo książka to również forma relaksu i oderwania się od rzeczywistości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz